8:30 rano. Kacper i Zosia zbliżają się do szkoły, ale w oddali widzą już Aleksa, Julkę, Bartka i Sarę stojących na ulicy oraz światła radiowozu i taśmę policyjną rozpiętą przed wejściem. Oboje przyspieszają kroku.
Zosia: Co tu się stało?
Kacper: A jednak... morderstwo!
Julka: Żadne morderstwo, Kacper. Ktoś włamał się do szkoły.
Zosia: Jak to? Po co ktoś miałby to robić? Żeby zabrać nasze drogocenne klasówki?
Kacper: Nie wiem, musimy to zbadać. A poza tym, gdzie jest Pan Twardowski? Tylko on się nie pojawił. Moim zdaniem, to jest podejrzane.
Julka: Kacper, daj spokój, ciągle się go czepiasz, to na pewno nie on. Zobacz, tam stoi, rozmawia z policjantem. Był tu pierwszy i to on zawiadomił policję.
Kacper: To jeszcze nie świadczy o tym, że jest niewinny. Może najpierw się włamał, a potem sam zadzwonił pod 112?
Zosia: Muszę powiedzieć rodzicom, żeby dali ci szlaban na telewizję. Chyba przesadziłeś z oglądaniem seriali kryminalnych.
Kacper: Nie bądź taka mądra, bo ja też im coś powiem i będziemy mieć szlaban razem. Bartek: Przestańcie, nie ma czasu na kłótnie. Ktoś zaatakował naszą szkołę, nie możemy tego tak zostawić.
Sara: Ale co możemy zrobić? Jesteśmy dziećmi...
Bartek: Przeprowadzimy śledztwo i pomożemy policji złapać tych drani!
Kacper: Jestem za! Wchodzę w to!
Zosia: Rzeczywiście, detektywi... Jeśli rodzice się dowiedzą, to do września nie wyjdziecie z domu... Aleks, ty jesteś rozsądny, powiedz im coś...
Aleks: Szczerze mówiąc, zgadzam się z chłopakami, trzeba coś zrobić...
Kacper: Co do jednego Zośka miała rację – czeka nas prawdziwa przygoda!
Julka: Dziewczyny, nie ma co z nimi dyskutować. Chodźmy do mnie, wygląda na to, że nici z dzisiejszej lekcji w terenie. U mnie możemy zrobić sobie chociaż własną marzannę, a oni niech się bawią w policjantów i złodziei...
- Co wydarzyło się w szkole?
- Kogo podejrzewa Kacper?
- Co chcą zrobić chłopcy?
- Co chcą zrobić dziewczynki?
- Jak myślisz, jak zakończy się ta historia?